Mikrofon na scenie – praktyczny przewodnik cz.2
Wracamy do artykułu o mikrofonach używanych na scenie.
Drugą część poświęcę mikrofonom marki Sennheiser.
Przypominam, że wypowiedź poniższa jest CAŁKOWICIE SUBIEKTYWNA.
Czytasz o moich przemyśleniach i odczuciach związanych ze stosowaniem konkretnych mikrofonów.
Każdy doświadczony realizator ma swoje ulubione mikrofony lub posiada nieco odmienne zdanie na temat danego mikrofonu, zatem sam musisz przetestować i wybrać te, które najlepiej Tobie odpowiadają.
Sennheiser e602
„Stara” konstrukcja mikrofonu do bębna centralnego, zwanego dalej „stopą” 🙂
Dla mnie jest to najbardziej uniwersalny i chyba można powiedzieć ulubiony mikrofon do stopy.
Jego brzmienie jest zrównoważone, dzięki czemu mogę w nim podciąć dolne pasma kreując big-bandowe brzmienie lub lekko podbić dół w okolicach 80-100 Hz, aby uzyskać tłuste ciepłe klapnięcie typu funky/fusion.
Używam go w przeróżnych zastosowaniach, do praktycznie każdego rodzaju muzyki z nagłośnieniem gran casy (największy bęben w orkiestrze symfonicznej) włącznie.
Polecam szczególnie, jeżeli masz do zrobienia „festiwal zespołów różnych” (np. dożynki) i musisz opędzić tym mikrofonem od folkloru i kapel podwórkowych do ostro rockowych młodych zespołów z centrum kultury.
Sennheiser e604
Uzupełnieniem setu perkusyjnego są mniejsze mikrofony e604.
Świetnie brzmią na tomach zestawu perkusyjnego, ale również można go z powodzeniem przyczepić do obręczy werbla.
Uważam ten mikrofon za klasyk o zrównoważonym brzmieniu, szczególnie dobrze sprawujący się do nagłośnienia tomów i chyba nic więcej opisywać nie trzeba.
Może na zakończenie tylko dodam, że absolutnym hitem tych mikrofonów są uchwyty, dzięki czemu montaż omikrofonowania trwa dosłownie kilka sekund i nie musimy używać kolejnych 3-4 statywów.
Sennheiser e614
Mikrofony pojemnościowe stosowane do overheadów (nagłośnienie blach zestawu perkusyjnego „od góry”) oraz do Hi-Hatu.
Dosyć mało używałem tych mikrofonów, jednak osobiście wolę je bardziej niż na przykład Neumann KM 184 na blachach, uważany za bardzo dobry mikrofon pojemnościowy.
Spokojne wyważone brzmienie szczególnie przypada mi do gustu w przypadku nagłośnienia Hi-Hatu, ponieważ mocne uderzenia nie kłują jaskrawą barwą jak we wspomnianym Neumannie.
Polecam ich nowsze wersje – e914, które są nieco bardziej „żywe” w brzmieniu.
Sennheiser e906
Zdecydowanie najlepszy (w mojej opinii) mikrofon do nagłośnienia wzmacniacza gitary elektrycznej oraz basowej.
Jeżeli jest taka możliwość, jeżeli tylko firma dysponuje takim mikrofonem, zestawiam go jako drugi mikrofon w parze z Shure SM 57, dzięki czemu mieszam brzmienie klarownej góry pasma Shure z rewelacyjną energią w reprodukcji dolnych częstotliwości.
Szczególnie polecam, jeżeli gitarzysta używa gitary elektrycznej barytonowej lub korzysta z mocno obniżonych strojów, gdzie niskie harmoniczne są bardzo ważne w brzmieniu całego instrumentu.
Sennheiser HSP 4
Jeżeli masz do nagłośnienia event w formie prezentacji produktu, gdzie prowadzący chodzi po scenie i omawia slajdy wyświetlane projektorem na ekranie, z pewnością najlepszym rozwiązanie będzie uzbrojenie konferansjera w mikrofon nagłowny.
Dzięki mikrofonowi nagłownemu nie ma obawy, że zerkający w bok prezenter będzie mówił do swojego ramienia zamiast do mikrofonu, czyli że połowa jego prezentacji będzie niesłyszalna.
Większość mikrofonów nagłownych korzysta z kapsuł dookolnych, co powoduje ogromny problem ze sprzężeniami, nawet z systemem frontowym w przypadku dużej sali i tym samym potrzebie głośnego grania frontem.
Dlatego właśnie powstał mikrofon, który oceniam jako kolejny HIT.
HSP 4 to kardioidalny nagłowny mikrofon, dający rewelacyjną jakość dźwięku i niespotykany w mikrofonach dookolnych odstęp od sprzężenia.
Pamiętam moje pierwsze testy tego mikrofonu i porównania z klasycznym Countrymanem pracującym w teatrach musicalowych.
Mocno zaskoczyły mnie jego możliwości (na plus oczywiście).
Niestety mało firm używa tego modelu, ponieważ jest dużo droższy od Countrymana i jemu podobnych tworów.
Jednak inwestycja w niego jest świetnym pomysłem, jeżeli potrzebujesz dobrego mikrofonu nagłownego.
No i na koniec pozostaje nam omówić trzy sztuki wokalowe czyli seria e935, e945 oraz e965.
Sennheiser e 935
Moim zdaniem jedyny konkurent Shura SM/BETA 58, dlatego opiszę różnice brzmienia pomiędzy nimi.
Ogólne moje wrażenie co do mikrofonów Sennheiser jest takie, że są jaśniejsze od Shure.
Może z nielicznymi wyjątkami, które potwierdzają tylko regułę J
Szczególnie uwydatnia się ta różnica w przypadku mikrofonów wokalowych.
Mocno zarysowana góra pasma z bardzo wyrazistymi syczącymi zgłoskami to właśnie domena „Zenka”.
Mikrofon e935 jest doskonałym zamiennikiem Shure SM 58, jeżeli potrzebujemy jaśniejszego i precyzyjniejszego głosu w miksie zespołu.
Rewelacyjnie sprawdza się w przypadku wokalistek popowych ze słabszą emisją głosu, ponieważ można nim wyciągnąć bardzo dużą zrozumiałość tekstu, dzięki tej jaskrawej barwie.
Jednak każdy kij ma dwa końce, zatem odradzam stosowania go dla wokalistów/wokalistek z suchym chrypliwym głosem – dźwięk często staje się nieznośny, kłujący w ucho.
Pracując z kilkoma wokalistkami miałem sposobność przetestować te mikrofony wielokrotnie i polecam dobierać mikrofon wokalowy do typu głosu, ponieważ mocno wpływa on na późniejsze „wpasowanie” wokalisty w maksymalnie wyżyłowany brzmieniowo miks zespołu muzycznego.
Sennheiser e945
Różnica pomiędzy omówionym powyżej modelem sprowadza się dla mnie wyłącznie do różnicy charakterystyki kierunkowej.
Zenek e935 jest kardioidą, natomiast e945 jest superkardioidą.
Mo to zdecydowanie większe znaczenie dla ustalenia odsłuchów scenicznych.
Osobiście nie jestem w stanie przypomnieć sobie szczególnych różnic w brzmieniu obu modeli, być może za mało miałem możliwości pracować równocześnie z tymi dwoma modelami na scenie.
Jeżeli ktoś z Was ma jakieś swoje doświadczenia i refleksje, proszę podzielcie się nimi w komentarzu pod artykułem.
Uznaję go za „klasyk” i przyrównuję go brzmieniowo do powyżej omówionego modelu, czyli jasna klarowna góra, niezwykle precyzyjna dykcja wokalisty w gęstym miksie.
Sennheiser e965
Tu już mamy do czynienia z mikrofonem wokalowym pojemnościowym, czyli zasilanym napięciem phantom (trzeba o tym pamiętać).
Jak wspominałem w poprzednim artykule, mikrofony pojemnościowe są dużo lepsze w odwzorowaniu sygnału, dzięki cienkiej i lekkiej membranie, jednak stosowanie ich niesie ze sobą duże ryzyko sprzężeń na scenie i zbierania przesłuchów (dźwięków obcych z otoczenia).
Bardzo dobry mikrofon wokalowy, jeżeli scena jest dość cicha, a wokalista używa odsłuchów dousznych.
Jasne klarowne brzmienie rewelacyjnie przenosi wszystkie niuanse intonacyjne……..nie wiem jak to napisać precyzyjnie, więc polecam spróbować sobie porównać mikrofon dynamiczny i odpowiednik pojemnościowy……przepaść brzmieniowa.
Jedynym jego konkurentem jest Neumann KMS 105.
Mikrofon podobnie jak Shure Beta 87 jest ciężki w okiełznaniu sprzężeń na scenie, jednak frontowcy kochają ten przetwornik 🙂
Na tym kończymy omawianie mikrofonów ze stajni Sennheisera.
W kolejnym odcinku wrzucę opis pozostałych polecanych przeze mnie mikrofonów.
Będzie trochę o Neumannie, Elektro-Voice oraz DPA.
Jak zwykle zachęcam do komentowania pod artykułem, czekam na Wasze osobiste doświadczenia i preferencje.
Z niecierpliwością czekam na opinie na temat DPA. 🙂
witam. Osobiście posiadam zenki e935 i 945. mam też shure sm58. wydaje mi się że shure idzie bardziej środkiem, jest mało dokładny i nie cyka tylko „czyka”. Zenki natomiast – zero sprzężeń, pięknie i wyraźnie przenosi dolne jak i górne pasma. jest bardzo stonowany.. ostatnio jednak zamokła mi membranka w e945 i niestety stracił on swoje „właściwości” 🙁
mam też audix – ale nie pamiętam modelu..
w porównaniu do zenków – poprostu nie istnieje. jakiś taki plastikowy, niewyraźny..
słowem – do naszych wokali podchodzą zenki. pełne bogate brzmienie.